Złudzenie bólu
Dolegliwości bólowe bez ustalonej przyczyny organicznej to wyzwanie dla lekarzy psychiatrów i nie-psychiatrów.
Ból psychogenny to tendencja do manifestowania zaburzeń bólowych bez podstawy organicznej, mający podłoże psychiczne. Kiedyś nazywany był ” nerwicą narządową”.
Ból psychogenny
Aby ustalić przyczynę dolegliwości, rozróżnione zostały kryteria bólu psychogennego, takie jak:
- Skupienie uwagi na bólu pochodzącym z jednego lub kilku miejsc ciała. Jest to kluczowy objaw, wyróżniający ból psychogenny. Charakteryzuję się manifestowaniem bólu w ściśle określonym miejscu lub miejscach
- Odczuwanie bólu, który ma wpływ na funkcjonowanie np. zawodowe, społeczne. Osoby wyłaczają się z życia w sposób dramatyczny, nieadekwatny do ich stanu somatycznego.
- Czynniki psychiczne maja bezpośredni wpływ na zapoczątkowanie, nasilenie, zaostrzenie, czy przewlekłość dolegliwości bólowych. Chorzy uznają związku między odczuwanym bólem a ich stanem psychicznym, nie przyjmują oczywistych dowodów.
- Uczucie bólu nie jest celowo wywoływane. Występujący ból psychogenny nie jest formą symulacji. Dolegliwości bólowe rzeczywiście są odczuwane przez chorych.
- Ból nie jest efektem wyraźnych zaburzeń: nastroju, lękowych, psychotycznych, czy dyspareunii. Schorzenia psychiczne takie jak depresja, schizofrenia, napady lękowe, wywołują swoiste odczucia, dopiero ” maskowanie” tych odczuć generuje ból psychosomatyczny
Andrzej Czernikiewicz podaje przykład z rozpoznaniem bólu psychogennego:
26-letni student („trochę spóźniony”) filozofii, „zaczyna pisać pracę magisterską”. Wychowany w domu, w którym „wszystkich tylko można znienawidzieć”. Ojciec nie żyje od kilku lat „był alkoholikiem i zapił się na śmierć”. Matka jest nauczycielką na emeryturze, „myślał, że przyczyną jej nieporadności jest mąż, ale od czasu śmierci jego ojca radzi sobie ze wszystkim jeszcze gorzej”. Jest jedynakiem. W szkole uczył się dobrze, „aż do ósmej klasy, gdy zachorował na serce… był leczony przez kardiologa, który mówił, że to nerwica serca, a jego łapały ataki bólowe”. Potem w okresie licealnym „miał jedyny dobry okres w swoim życiu”. Od pierwszego roku studiów „kłopoty ze zdrowiem”. Z tego powodu trzykrotnie korzystał z urlopu zdrowotnego. Dolegliwości zaczęły się od bólu żołądka, rozpoznano mu chorobę wrzodową, „ale wrzodu nie stwierdzono”. Przez ponad rok łykał leki przeciwwrzodowe, stosował dietę. Po kilku miesiącach przerwy „dolegliwości wrzodowe powróciły, tym razem ze zgagą, uczuciem pełności…okresowo miał wymioty”. Dwukrotnie hospitalizowany na oddziale gastrologicznym, „zgodził się nawet na gastroskopię…ale ta niczego nie wykazała”. Spróbował leczyć się na zasadzie „klin klinem” i zaczął pić alkohol. Głównie czerwone wino. Po kilku miesiącach przestraszył się, „że może dostać raka wątroby”. Od ok. dwu lat przyjmuje leki uspokajające. Od roku jest to estazolam. W momencie przyjęcia na oddział bierze dziennie 6-8 tabletek tego leku. Próbował go przerwać, ale „nie wychodziło… czuł się rozdrażniony”. Ostatnio bóle w okolicy jąder, zaczął obawiać się, że może to być rak, „tym bardziej, że ma częste parcie na mocz”.
Andrzej Czernikiewicz, Ból psychogenny, Nowa Medycyna 5/2002